Oblewamy znajomych, bliskich, a nawet przypadkowych przechodniów. Wszystko oczywiście w granicach rozsądku. Śmigus-dyngus, czy inaczej lany poniedziałek jest nam znany od lat. Jest to nierozłączny aspekt świąt wielkanocnych.
Lany poniedziałek w Polsce jest obchodzony od wieków. Jest nierozłącznie związany z poniedziałkiem wielkanocnym. Tradycja wywodzi się od praktyk Słowian, którzy w ten sposób okazywali radość po odejściu zimy. Oblewanie się wodą symbolizowało oczyszczanie ciała z brudu i grzechu. Lany poniedziałek chrześcijanie obchodzili odwiedzając się w domach u rodziny i przyjaciół.
Według Słowian, oblewanie wodą sprzyjało płodności i zapewniało kobietom powodzenie u płci przeciwnej. Dlatego też głównie oblewane były panny. Niezamężna kobieta, której nikt nie odwiedził w domu i nie oblał wodą, bądź w późniejszych czasach odrobiną perfum, była uważana za nieatrakcyjną. Świadczyło to o braku zainteresowania jej osobą i prognozowało staropanieństwo. Dziś te wszystkie tradycje zostały zapomniane. Pozostała zabawa oblewaniem wodą każdego, kto się trafi na naszej drodze. Mało kto wie, że kiedyś dziewczyny marzyły, aby uświadczyć tego rytuału. W dzisiejszych czasach większość z nas boi się o swoje ciuchy i fryzury. Do tego za oblanie wodą może grozić mandat, gdyż zachowanie bywa traktowane jako wybryk. Bawmy się więc tylko wśród najbliższych i nie zapominajmy o tej pięknej tradycji.
Źródło: www.se.pl
Zdjęcie: www.green-design-blog.com.pl
opr./WŻ/