W rajdzie wzięło udział ok. trzydziestu rowerzystów w różnym wieku. Pomimo krótkiej trasy ok. 36 kilometrowej odwiedziliśmy wiele ciekawych miejsc związanych z historią tego regionu.
Wystartowaliśmy jak zwykle z parkingu przy Starostwie Powiatowym i udaliśmy się nową ścieżką rowerową w stronę Bogusz. W Boguszach dołączyła do nas ekipa z tej miejscowości. Pierwszym przystankiem na trasie rajdu była przydrożna mogiła Józefa Sawickiego z Wyłudek, który zginął zabity przez sowietów w czerwcu 1941 roku gdy wracał do rodzinnej miejscowości po ucieczce z więzienia w Sokółce. Następnie nowo wylaną droga asfaltową udaliśmy się w stronę Boguszowskiego Wygonu.
To właśnie mieszkańcy tej miejscowości zaopiekowali się rannymi żołnierzami z oddziału sierż. Władysława Janczewskiego „ Lalusia” po przetransportowaniu ich z Kraśnian, gdzie po stoczonej bitwie z oddziałami NKWD i UB ukrywali się przed UB-eckimi mordercami. To właśnie na kolonii Bogusze u pszczelarza Michała Gabiniewicza znalazło schronienie 17 ocalałych partyzantów a u Stanisława Micuna nastąpiło rozbrojenie oddziału.
Asfalt się skończył i wjechaliśmy do lasu. Zimne powietrze chłodziło rozgrzane słońcem ciała a śpiew ptaków uprzyjemniał wędrówkę. W tak miłych okolicznościach przyrody dotarliśmy na wzgórze gdzie znajduje się uroczysko „Bity Kamień”. Tu oddaliśmy cześć Powstańcom Styczniowym. Wg ustnych przekazów znajdował się tu magazyn powstańczej broni. Kamień z wyrytym krzyżem pochodzi prawdopodobnie z XVII wieku i był kamieniem granicznym pomiędzy Puszczą Sokólską a Nowodworską. Odkrył go śp. Henryk Falkiewicz -badacz dziejów Sokólszczyzny a zwłaszcza Powstania Styczniowego na naszym terenie. Po zrobieniu pamiątkowej fotografii przy obelisku udaliśmy się w dalszą podróż i tak dotarliśmy do miejsca gdzie można odpocząć po trudach podróży. Zostaliśmy tam poczęstowani pysznym ciastem przez uczestniczkę rajdu Panią Kasię Tolko.
Po odpoczynku ruszyliśmy w stronę Lebiedzina.
To właśnie z Lebiedzina pochodził 23 letni uczestnik Powstania Styczniowego Tomasz Janowski syn Tadeusza leśniczego z tej miejscowości. Obu skazano na katorgę z której nie powrócili. Ich majątek skonfiskowano. W okolicach Lebiedzina na uroczysku Piechulów Hrud proboszcz koryciński Jan Chodukiewicz odprawił mszę polową dając Powstańcom krzyż do ucałowania ze słowami” Idźcie Bóg wam pomoże rozbić Moskali….” Podczas rajdu narodziła się propozycja nazwania tej trasy ścieżką Powstańców Styczniowych.
Po minięciu Lebiedzina dotarliśmy do Rozedranki Starej a tu czekał na nas Pan Leszek Postołowicz, który opowiedział o historii cmentarza i ciekawych osobach, które znalazły tu swój wieczny spoczynek. To właśnie na tej nekropoli spoczął żołnierz, który oddał swe życie w obronie Ojczyzny w 1920 roku. Napis na mogile jest błędny. Napisane jest:
BOLESŁAW BISTOR
ŻOŁNIERZ POLSKI 21 P. P. LEGII AKADEMICKIEJ
POLEGŁ W SIERPNIU 1920 R.
W OBRONIE OJCZYZNY
Wg zebranych przez pana Leszka informacji w miejscu tym pochowany jest
BOLESŁAW BUĆKO
Żołnierz 41 pp, który zginął tu 26 lipca 1920 roku. Na cmentarzu jest też symboliczna mogiła męża dyrektorki szkoły w Rozedrance Czesława Zaborowskiego rozstrzelanego przez NKWD w Mińsku w 1941 roku. Nie brak też mogił mieszkańców okolicznych miejscowości, rozstrzelanych przez bolszewików w roku 1920. Np. Julian Szamreta został rozstrzelany za kradzież bolszewickiej broni.
Pomimo ,że miejscowa ludność nie miała wykształcenia i pochodziła z niskich klas społecznych można mówić o dużej świadomości narodowej mieszkańców tych terenów. To że cmentarz powstał jest zasługą dziadka pana Leszka- hallerczyka i obrońcy Ojczyzny Jana Kozłowskiego.
Po zwiedzeniu cmentarza pan Leszek zaprosił nas na poczęstunek do swojej posiadłości, gdzie ugoszczono nas specjałami domowej kuchni i spiżarni.
Bardzo dziękujemy za te wspaniałe opowieści i specjały przygotowane dla uczestników rajdu. Kolejnym przystankiem na trasie rajdu było nie przebadane do tej pory przez archeologów grodzisko wczesnośredniowieczne. Warto tam było zajrzeć bo pomimo braku czegokolwiek do zwiedzania miejsce usytuowania grodziska jest urokliwe.
Pozostał nam już tylko ostatni punkt programu czyli miejsce śmierci trzech sokólskich policjantów. To właśnie w okolicach Bogusz 24 września sokólscy żydzi Gołdeccy i miejscowy kowal Abel Łabędach ( również Żyd) dokonali mordu na sokólskich policjantach.O udziale w mordzie policjantów kowala pisze Marek Wierzbicki w wydanej w 2000 r. książce Polacy i Białorusini w zaborze sowieckim. W tym miejscu zginęli nieznani mi z imienia ( póki co): Chrabąszcz, Duda i Domagała.
Miejscem tym przez lata opiekowała się rodzina Grasewiczów a obecnie w miejscu egzekucji Wiesiek Horosz z Bogusz postawił nowy krzyż. Wiem, że to miejsce nie zniknie z pamięci.
Dziękuję całej ekipie rajdowej i zapraszam na kolejne rajdy z historią w tle.
Zdjęcia własne i Bogusław Apanowicz
Źródło: Stowarzyszenie Historyczne Sokółka
opr./WŻ/