W minioną sobotę odbył się III Rajd Jednośladów – Śladami Bohaterów. Tematem przewodnim rajdu była Wielka Wojna 1914-1918.
Już od godziny 8:00 na przykościelny parking zaczęli przybywać pierwsi uczestnicy rajdu. W sumie udział w nim wzięło udział ponad 50 uczestników na 43 motocyklach.
Rajd rozpoczęli od złożenia hołdu sokólskim żołnierzom Polskiej Organizacji Wojskowej rozstrzelanym przez Niemców 15 listopada 1918 roku w sadzie państwa Łyszkiewiczów.
Zginęli wówczas:
kapitan Władysław Borowski, lat 45,
podporucznik Antoni Grasewicz (syn Juliana, kawaler, lat 24, z Kurowszczyzny),
szer. Adam Mudrewicz (syn Marcina, kawaler, lat 34, mieszkający w Sokółce przy ul. Kościelnej),
szer. Zygmunt Gither (syn Adolfa, żonaty, lat 28 z ul. Dąbrowskiej)
szer. Konstanty Boćkowski (syn Adolfa, kawaler, lat 30, z ul. Kościelnej).
Po złożeniu kwiatów i zniczy odmówili modlitwę za duszę poległych i ruszyli na trasę rajdu.
Kolejnym przystankiem był cmentarz wojenny w Romanówce, na którym spoczywają żołnierze niemieccy z wojennego szpitala. Czas zatarł pamięć. Część mieszkańców wsi uważa, że spoczywają na nim żołnierze rosyjscy zaś Walerian Bujnowski w swojej Monografii Powiatu Sokólskiego pisze o cmentarzu poniemieckim.
Z Romanówki udali się do Lipska. To tutaj nie tak dawno odsłonięto tablicę poświęconą bohaterskiemu mieszkańcowi tego miasta Stanisławowi Żłobikowskiemu.
W sierpniu 1915 roku Niemcy zgromadzili całą ludność Lipska w kościele. Stanisław Żłobikowski niepostrzeżenie wydostał się ze świątyni z kolegą i poprzez linię frontu mocno ryzykując dotarł do dowództwa wojsk rosyjskich. Udało mu się przekonać Rosjan by nie ostrzeliwali kościoła, gdyż są tam cywilni mieszkańcy miasta. W ten sposób ocalił ludność Lipska przed zagładą. Gdy wybuchła wojna polsko-bolszewicka wyruszył na front w stopniu podchorążego. Zginął 4 kwietnia 1919 roku w okolicach Baranowicz. Również tu złożyli kwiaty i znicze.
Z Lipska już niedaleko do Dąbrowy. Tu również oddali hołd zasłużonym mieszkańcom Ziemi Dąbrowskiej. Jednym z nich jest gen. Nikodem Sulik. To na jego grób w Kamiennej Starej dotarli z Dąbrowy udając się w dalszą trasę rajdu.
Podążając śladami bohaterów nie mogli ominąć tego miejsca.
Legendarny dowódca 5 Kresowej Dywizji Piechoty, która tak dzielnie zdobywała Monte Cassino to bohater I wojny światowej. Jako żołnierz carskiej armii za swoje męstwo w boju został odznaczony jednym z najwyższych odznaczeń Imperium rosyjskiego – Złotym Orężem Świętego Jerzego. Późniejszy dowódca KOP „Sarny” , żołnierz ZWZ ( Komendant Okręgu Wileńskiego ZWZ) , więzień NKWD a po uwolnieniu żołnierz Armii Andersa powrócił pośmiertnie w swoje rodzinne strony do Kamiennej Starej. Przy jego grobie powiewa biało czerwona flaga nie mogło więc zabraknąć najdroższej dla każdego Polaka pieśni. Po odśpiewaniu hymnu złożyli kwiaty i zapalili znicze.
W okolicach Lipska i Kamiennej miały miejsce zacięte walki pomiędzy armią rosyjską, a niemiecką w okresie 17-24 lutego 1915 roku. Pamiątką po tym wydarzeniu są liczne cmentarze wojenne żołnierzy rosyjskich znajdujące się niemal w każdej miejscowości , w której okolicy rozegrały się walki.
Z Kamiennej uczestnicy przenieśli się na tereny walk z okresu 24-28 lutego 2015 roku. Dotarli na przykościelny cmentarz w Jaminach. Znajduje się tam kwatera żołnierzy niemieckich z 251 rezerwowego pułku piechoty, w której spoczęło 28 żołnierzy w tym 5 oficerów. Niedaleko Jamin znajduje się cmentarz wojenny w Czarniewie. Również tu zapłonęły znicze na grobach 34 pochowanych tam żołnierzy.
Końcowym akcentem sobotniego rajdu były uroczystości Kresowego Dnia Pamięci Żołnierzy Niezłomnych w Świętej Wodzie. Po mszy świętej zostały poświęcone krzyże w miejscu, gdzie stanie pomnik żołnierzy podziemia niepodległościowego. Po uroczystościach na uczestników rajdu czekał posiłek, ognisko i koncert młodego rapera Tadka Polkowskiego.
W niedzielę po mszy świętej zwiedzili wystawę Drogi do Niepodległości w sokólskim muzeum.
Źródło: Klub Oracza
opr./PM/