Taka była decyzja zarządu. My jesteśmy organizatorami i to my decydujemy, kogo zapraszamy. Jaki jest sens prowadzenia jednocześnie dwóch transmisji na żywo? - pytaniem na nasze pytania odpowiadał Zbigniew Ganzke z zarządu Związku Pracodawców i Przedsiębiorców Ziemi Sokólskiej.
Chcieliśmy się dowiedzieć, jakie motywy stoją za niezrozumiałą decyzją, aby z debaty wykluczyć dwa profesjonalne lokalne media. Wszak organizatorem debaty nie jest portal internetowy, bo gdyby był, to szlaban na inne media mógłby być zrozumiały chociażby ze względu na konkurencję. Spotkanie kandydatów na najważniejszy fotel w gminie organizuje jednak związek pracodawców, któremu takie kwestie powinny być całkowicie obce.
Niestety, Zbigniew Ganzke nie umiał nam wytłumaczyć zaistniałej sytuacji. I chociaż obiecał nam, że spróbuje porozmawiać jeszcze o tym z innymi członkami związku i do nas oddzwonić, nasz telefon milczał.
Inny członek zarządu, Janusz Pawłowski oficjalnie przyznał z kolei, że jemu taki scenariusz też się nie podoba.
- Wyraziłem swój sprzeciw. Niestety, podczas wczorajszego spotkania zostałem przegłosowany 3:1. Uważam, że wszystkie media powinny mieć wstęp na organizowaną przez nas debatę. Jest mi przykro z powodu tego, co się stało - komentuje.
O tej dziwnej sytuacji rozmawialiśmy ze wszystkimi kandydatami, oprócz Ewy Kulikowskiej, do której się nie dodzwoniliśmy. Zarówno Piotr Karol Bujwicki, jak i Marek Awdziej nie ukrywali, że są zaskoczeni, iż na debacie zabraknie dwóch kluczowych mediów działających w powiecie. Obaj też próbowali interweniować, jednak bez skutku.
- W ogóle jestem zaskoczony, bo raz jest to spotkanie dla przedsiębiorców, więc każdy przedsiębiorca powinien móc na o spotkanie przyjść, a nie tylko zaproszone grono. Dwa - wszystkie media powinny przyjść i transmitować tę debatę. Ja stawiam cały czas na jawność, transparentność i uczciwość w tym mieście. Dzwoniłem do pana Ganzke, pytałem kto będzie uczestniczył i prosiłem, by uczestniczyły wszystkie media - mówi Marek Awdziej.
- Bardzo mi przykro, nie wiem co powiedzieć, nie ja jestem organizatorem tej debaty. Myślałem, że po ostatniej sytuacji, która miała miejsce cztery lata temu, to się już nie powtórzy. Pamiętam oburzenie jakie wtedy było. Nie wiem jak to skomentować. Myślałem, że wszystkie media będą, wydawało mi się to oczywiste. Ubolewam nad tym faktem. Jeżeli będę miał wpływ to zainterweniuję u pana Ganzke - zapewnił Piotr Karol Bujwicki, który po kilkunastu minutach oddzwonił do nas i powiedział, że udało mu się skontaktować tylko z jednym człowiekiem z zarządu.
Sytuacja wybiórczego traktowania mediów niespecjalnie za to zmartwiła Jerzego Kazimierowicza.
- Nie zamierzam nigdzie w sprawie nieobecnych mediów interweniować. A najchętniej nie brałbym udziału w żadnych debatach, bo to napędza tylko złośliwość, a nic dobrego nie daje. Zgodziłem się na tę debatę tylko dlatego, że są to sokólscy pracodawcy. Uważam, że jest to zbędne, napędza złośliwość. Nie wiadomo co dalej będzie, a kandydaci już zaczynają brać się za krawaty. Słyszałem co było w Radiu Białystok. Ja odmówiłem i jestem zdecydowany odmawiać takich debat, bo to niczemu dobremu nie służy.
Źródło: sokolka.naszemiasto.pl
opr./PM/