22 lipca- pamiętny dzień na który czekaliśmy bardzo długo. Stało się- urodziła się nasza córeczka (mamy dwóch synków marzyliśmy o dziewczynce).
Byliśmy przeszczęśliwi gdy Ula przyszła na świat ale coś poszło nie tak... nasza Perełka urodziła się sina i nie dało rady zapłakać jak zdrowy noworodek. Do prawie 12 godzin była pod tlenem w naszym szpitalu a później jej stan się bardzo pogorszył została przetransportowana do oddziału neonatologi i intensywnej terapii noworodka w Białymstoku, w 5 dobie życia wymagała czynności reanimacyjnych, lekarze nie wiedzieli co jej jest dlaczego dziecko jest w takim stanie.
Po przeprowadzeniu masy badań swierdzili że nasza córka nie przeżyje, a nawet jeśli przeżyje będzie "warzywkiem", na szczęście następnego dnia przetransportowano ją do CZD w Warszawie tam przez około miesiąc doprowadzili naszą córeczke do ciut lepszego stanu...diagnoza niedotlenienie okołoporodowe skutkiem tego jest niewydolność oddechowa oraz wzmożone napięcie mięśniowe.
Od ponad dwóch miesięcy jesteśmy pod opieką OIT w szpitalu DSK Białymstoku, Uli wykonano zabieg tracheotomii ze względu na bezpieczeństwo gdyż przez intubacje ciągle łapała infekcje.
Stan naszej córci poprawił się bardzo dzięki rehabilitacji i cudownej opieki wspaniałych ludzi z tego szpitala. Ula zaczęła coraz piękniej się ruszać pokazuje że umie oddychać choć ciągle jest ćwiczona aby pozbyć się respiratora lub przejść na respiratorek domowy.
Kochani po co pisze. Nie jesteśmy w stanie uzbierać kwoty na rehabilitację bo to jest bardzo duży koszt, a coraz większymi kroczkami zbliżamy się do wyjścia ze szpitala.
Ulcia wymaga codziennej rehabilitacji oraz zajęć terapeutycznych to jest jedyna szansa aby poprawić jej stan zdrowia.
Rodzice Uli- Natalia i Mariusz
opt./WŻ/