Ogłoszony w czwartek stan wyjątkowy obejmuje 3-kilometrowy pas przylegający do granicy z Białorusią na obszarze województw: podlaskiego i lubelskiego. W Podlaskiem znajduje się na tym terenie 115 miejscowości.
"Są wystawione punkty kontrolne, obsługiwane głównie przez policję. W ten sposób będzie kontrolowany ruch w tych obszarach, na których będą obowiązywały ograniczenia związane ze stanem wyjątkowym. Te środki, siły i sposoby będą dostosowywane do potrzeb" - mówił wojewoda Paszkowski na antenie publicznego Radia Białystok. "Niezbędne czynności są wykonywane, incydentów nie mamy, akcja jest prowadzona, pewne jej elementy będą jeszcze rozwijane, chociażby akcja informacyjna" - powiedział.
W jego ocenie, wprowadzone ograniczenia zostały tak w rozporządzeniach określone, by - jak to ujął - "zachować normalne życie" mieszkańców. "Pamiętajmy, że liczba różnego rodzaju wyłączeń dla nie mieszkańców tych rejonów związanych z pracą, nauką, opieką, możliwością dotarcia do swoich rodzin jest bardzo szeroka. Mam nadzieję i takie przekonanie, że te ograniczenia nie będą w sposób istotny wpływać na funkcjonujące życie mieszkańców tych terenów, również przedsiębiorców, szkół i innych elementów życia społecznego" - mówił Bohdan Paszkowski.
"Stan ten został wprowadzony wczoraj (w czwartek) regulacjami prawnymi, mówiło się o nim od co najmniej kilku dni (...). Jak sądzę, te informacje docierały również do przedsiębiorców hotelowych czy osób, które - zgodnie z regulacjami dotyczącymi tego stanu wyjątkowego - powinny opuścić teren objęty tym stanem ze względu na to, że nie mieszczą się w regułach zwolnień z rygorów zastosowanych na tym terenie" - wyjaśniał.
Pytany o miejscowości turystyczne (Białowieża, Kruszyniany) i szczegóły dotyczące rekompensat dla tej branży w związku z tym, że nie dojadą tam turyści, Paszkowski powiedział, że obowiązują przepisy o wyrównywaniu strat majątkowych wynikających z ograniczenia ze stanu nadzwyczajnego i przypomniał, że rząd pracuje nad rozwiązaniami podobnymi do tych, na podstawie których przedsiębiorcy korzystali ze wsparcia w okresie pandemii.
"Myślę, że niebawem te regulacje będą już doprecyzowane. Chcemy tak uregulować te sprawy, w szczególności to dotyczy branży turystycznej i gastronomicznej, aby te straty, które na pewno będzie ona ponosiła, zrekompensować" - dodał Paszkowski.
Policja zapowiada, że w oparciu o obowiązujące przepisy dotyczące stanu wyjątkowego, nie będzie udzielała informacji np. o miejscach czy liczbie patroli na drogach i wynikach ich pracy; z tego samego powodu nie udziela informacji np. o bieżącej sytuacji na wysokości wsi Usnarz Górny, gdzie od trzech tygodni koczuje grupa imigrantów, próbujących dostać się do Polski.
Przed ogłoszeniem stanu wyjątkowego policja zabezpieczała w tym miejscu teren na granicy działki, gdzie byli dziennikarze i wolontariusze, w odległości kilkuset metrów od koczujących cudzoziemców.
(PAP)
autor: Robert Fiłończuk