Wystawę miała przyjemność otworzyć Barbara Maj, dyrektor Sokólskiego Ośrodka Kultury.
Fotograf zapytany o technikalia swojej pasji odpowiedział, że lubi fotografować w bardzo wczesnych godzinach porannych, a ulubionymi porami roku do wykonywania zdjęć są jesień i zima. Ma sentyment do zdjęć żubrów wykonanych na tarczy wschodzącego lub zachodzącego słońca, potwierdza jednak, że takie zdjęcie, choć bardzo efektowne, jednocześnie są najtrudniejsze do wykonania. Co do marzenia fotograficznego, to znowu bliskie jest ono tematyce żubrów: „marzy mi się kadr z żubrami pokonującymi wartką rzekę. Marzenie trudne do wykonania na Podlasiu, dlatego chciałbym taki kadr wykonać nad Sanem w Bieszczadach.” A czym w ogóle jest fotografia dla Jarosława Jakóbczaka? Odskocznią od problemów dnia codziennego i sposobem na spędzanie wolnego czasu i poznanie nowych miejsc. Jest również okazją do poznania wspaniałych ludzi z taką samą fotograficzną pasją. Dzięki fotografii wszyscy mamy też możliwość utrwalania tego, co przemija.
Fotograf specjalnie na okoliczność otwarcia wystawy przygotował także pokaz slajdów, który był gorąco oklaskiwany po prezentacji.
Sala wystawiennicza podczas wernisażu pękała w szwach. Wcale nas to nie dziwi, bo oprócz rzadkich ujęć żubrów w ich naturalnej scenografii Puszczy Knyszyńskiej i okolic - oglądający dostają coś więcej niż tylko niż dobry kadr - po drugiej stronie obiektywu stoi wyjątkowo czuły na piękno natury obserwator, który tym pięknem dzieli się z nami.
Źródło: Sokólski Ośrodek Kultury