Aktorzy-amatorzy od miesięcy przygotowują się pod czujnym okiem reżysera Dariusza Szady-Borzyszkowskiego. Jak przyznają – łatwo nie jest – bo język bardzo niewspółczesny i do tego rymowany. Dodają jednak zaraz, że – zabawa przy tym jest przednia – bo Fredro to komizm do potęgi trzeciej: sytuacji, postaci i języka. Nie bez kozery autor uznany za najwybitniejszego polskiego komediopisarza.
Jak zwykle reżyser i „artyści” zaskoczą publiczność swoją interpretacją słynnej komedii, która obnaża ludzie przywary, aktualne wczoraj i dziś, bo: „Nie ma dnia bez sprzeczki, zwady / Lecz potrzebne i układy”.
Wstęp na premierę wolny.