Ministra edukacji pytana była w środę przez dziennikarzy o to, czy planuje wprowadzić zmiany w organizacji pracy szkół w czasie upału, czy przygotowywane są regulacje prawne.
"Już w czerwcu rozmawiałam z panią ministrą (rodziny, pracy i polityki społecznej - PAP) Agnieszką Dziemianowicz-Bąk, ponieważ to ministerstwo pracy jako pierwsze wydaje rozporządzenia dotyczące funkcjonowania pracowników (...), warunków pracy, w tym warunków pracy w trudnych warunkach pogodowych" - odpowiedziała Nowacka. "Szkoła to uczniowie, ale też pracownicy - nauczyciele" - zaznaczyła.
"Jesteśmy umówione z panią ministrą" - powiedziała szefowa MEN. Poinformowała, że w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przeprowadzane są obecnie głębokie analizy dotyczące tego, jak przepisy zmienić, by "zarówno wtedy, kiedy jest zimno i do tego są przepisy, jak również w upały, które widzimy każdego dnia, tak jak dzisiaj, dzieci, nauczyciele, nauczycielki, pracownicy szkoły byli zdrowi i bezpieczni".
Ministra edukacji powiedziała, że na razie zachęcała, jeżeli jest to możliwe, w szczególności w przypadku dzieci małych i przedszkolnych, by wolny czas spędzać na zewnątrz - w lasach i parkach. "To jest dobry moment na kontakt z przyrodą, lekcje przecież mogą być prowadzone w takich warunkach" - dodała.
Jednocześnie zaapelowała, by unikać ekspozycji na słońce i pić dużo wody.
"Tak, planujemy zmianę przepisów. Pierwsze będzie ministerstwo pracy, my będziemy następni, korzystając z ich badań i doświadczeń" - podsumowała ministra edukacji.
W prognozie na środę Instytut Meteorologii i Gospodarki wodnej określił temperaturę maksymalna od 28 st.C do 32 st.C.
Dyrektorzy placówek oświatowych w gminie Myślibórz (woj. zachodniopomorskie), za zgodą burmistrza, w środę skrócili zajęcia lekcyjne z 45 do 30 minut z powodu wysokich temperatur. Proponują, żeby tak było do końca tygodnia, bo budynki szkół są bardzo nagrzane, w salach lekcyjnych jest temperatura 30-32 st. C. IMGW wydał dla woj. zachodniopomorskiego ostrzeżenie 2 st. przed upałami.
Także dyrektorzy niektórych szkół w Gorzowie Wlkp. ze względu na panującą wysoką temperaturę zadecydowali o skróceniu lekcji o kwadrans i o zmianach w harmonogramie zajęć.
Prawo oświatowe i przepisy BHP umożliwiają skrócenie lub odwołanie lekcji w uzasadnionych przypadkach. Decyzję podejmuje dyrektor szkoły, po konsultacji z tzw. organem prowadzącym, czyli gminą (wójtem, burmistrzem, prezydentem) lub powiatem (starostą).
W rozporządzeniu ministra edukacji w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach określono tylko zasady postępowania przy niskich temperaturach, nie ma przepisów dotyczących postępowania w czasie upału.
Zgodnie z rozporządzeniem temperatura w salach lekcyjnych nie może być niższa niż 18 st. C. Dyrektor zawiesza zajęcia, powiadamiając o tym organ prowadzący. Dyrektor ma też obowiązek – od trzeciego dnia zawieszonych zajęć - zapewnić uczniom możliwość nauki zdalnej. Przepisy mówią też, że jeśli temperatura na zewnątrz, mierzona w dwóch kolejnych dniach o godz. 21, wynosi minus 15 st. C. lub jest niższa, dyrektor placówki za zgodą organu prowadzącego może zawiesić zajęcia. (PAP)