Na portalu naszosie.pl, czytamy:
"Starałem się jak mogłem. Było bardzo ciężko, szczególnie przyczyniła się do tego temperatura. Miałem wrażenie, że się topię. Trasa była bardzo szybka, więc podobała mi się.
Było małe zamieszanie, bo początkowo sędziowie podali, że przegrywam z Kiryienką. Pojechałem więc do autobusu, wziąłem prysznic i dopiero wtedy koledzy powiedzieli mi, że dalej prowadzę!
Ten rok z pewnością jest przełomowy w mojej karierze. Ciężka praca popłaca. Nie zamierzam jednak odpuszczać. Kilka trudnych wyścigów przede mną. Są mistrzostwa świata do których chce się dobrze przygotować. Można jeszcze pozmieniać kilka rzeczy w moim rowerze. Można dopasować lepszy kombinezon. Wtedy wszystko będzie z najwyższej półki i nie będę miał żadnych wymówek. Mój wynik będzie zależał tylko i wyłącznie ode mnie.
Ciężko przygotowywałem się do Tour de Pologne. Trener rozpisał mi katorżnicze treningi. Miałem kilka kontrolnych startów, gdzie miałem jechać mocno – nie dbając o wynik. W pewnym momencie nienawidziłem go i pomyślałem nawet, że jeśli ta praca nie przyniesie rezultatów to zakończę z nim współpracę. Teraz wszystko mu wybaczam, bo wiem, że wiedział co robi."
Źródło informacji i zdjęcia: naszosie.pl