W wydarzeniu uczestniczyła rodzina Danuty Siedzikówny, przedstawiciele władz samorządowych, Adam Andruszkiewicz reprezentujący Prezydenta RP, Karola Nawrockiego, pod którego patronatem uroczystość miała miejsce. Obecne były poczty sztandarowe, licznie zgromadzeni parafianie oraz wierni z okolicznych miejscowości.
Tablica upamiętnia Danutę Siedzikównę „Inkę” – sanitariuszkę 4. szwadronu odtworzonej na Białostocczyźnie 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. W 1946 roku służyła w 1. szwadronie Brygady działającym na Pomorzu. Z Harasimowiczami związane były jej losy rodzinne – tam mieszkali dziadkowie Tymińscy, tam również Danusia wraz z siostrami spędzała wakacje, uczęszczała do miejscowego kościoła, a po przejściu frontu uczyła się w szkole salezjańskiej, w której nauczycielką była jej babcia, Helena Tymińska. To właśnie babcia odegrała kluczową rolę w wychowaniu wnuczki, kształtując w niej postawy patriotyczne. U niej „Inka” spędziła swój ostatni urlop z oddziału mjr. „Łupaszki”. Można przypuszczać, że to właśnie do babci skierowała swój najsłynniejszy gryps: „Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”.
Uroczystości patronował Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej. W jego imieniu list odczytał minister Adam Andruszkiewicz, zastępca Szefa Kancelarii Prezydenta RP. W liście Prezydent podkreślił: „Bardzo się cieszę, że w kościołach i szkołach w całej Polsce, a także na Wileńszczyźnie, podporucznik Danuta Siedzikówna „Inka” została uhonorowana już dwudziestoma pięcioma takimi sercami. Dziś kolejne serce zostaje odsłonięte w miejscu szczególnym – w sanktuarium Matki Bożej Różanostockiej. Do tej parafii należeli dziadkowie bohaterki, którzy byli dobroczyńcami tego świętego miejsca. Ufam, że Jej postać i pozostawiony przez Nią testament będą otaczane należnym szacunkiem i czcią.”
Starosta sokólski Piotr Rećko, obecny na uroczystości, przypomniał, że postać „Inki” została już upamiętniona m.in. na muralu znajdującym się na budynku szkoły w Dąbrowie Białostockiej, obok wizerunków generałów Sulika i Godlewskiego.
Inka posiada więc nie tylko swoje materialne i wizualne upamiętnienie, ale przede wszystkim duchowe. To dla nas zawsze jest powód do motywacji i inspiracja do działań w życiu publicznym, zwłaszcza w wychowywaniu młodzieży w duchu dziedzictwa Danuty Siedzikówny i wszystkich Żołnierzy Wyklętych – podkreślił starosta.
Z kolei burmistrz Dąbrowy Białostockiej, Artur Gajlewicz, zaznaczył, jak wielkie znaczenie ma to wydarzenie i konieczność podtrzymywania pamięci o bohaterach, naszych rodakach.
W tym właśnie zawiera się sens słów Danuty Siedzikówny: „Zachowałam się jak trzeba”. Powinniśmy dziś, w każdej sytuacji, postępować tak, jak należy. Niech te słowa Inki codziennie nam towarzyszą i przypominają o obowiązku wobec Ojczyzny i drugiego człowieka – mówił burmistrz.
Na uroczystości obecna była również rodzina „Inki”. Głos zabrała Anna Tertel – wnuczka siostry Danuty Siedzikówny. Zwróciła się w modlitewnych słowach:
Hermanie Tymiński, który przez 24 lata opiekowałeś się tym miejscem, módl się za swoje dzieci, wnuki i prawnuki, w tym także za Danutę Siedzikównę. Proś Boga, aby bijące „Serce dla Inki” przynosiło nam zdrowie i dobrobyt, a nasza wiara wzrastała na wieki – mówiła.
Jarosław Wąsowicz, salezjanin i inicjator powstania tablicy w Różanymstoku, podkreślił, że jest to wydarzenie o wyjątkowym znaczeniu, wpisujące się w ogólnopolską inicjatywę „Serce dla Inki”.
Te tablice powstają z darów ludzi poruszonych historią sanitariuszki 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. W każdej z nich znajduje się ziemia z jej grobu, co stanowi swoistą, duchową obecność „Inki” w miejscach, gdzie została upamiętniona. „Inka” wróciła do swoich, do ludzi, wśród których dorastała. Dziś możemy stawiać ją za wzór dla młodego pokolenia. Ta młoda, niezwykła dziewczyna zostawiła nam przesłanie o ogromnej sile. To dzień wyjątkowy nie tylko dla mnie osobiście i dla naszego zgromadzenia, ale także dla całej lokalnej społeczności – mówił ks. Wąsowicz.
W uroczystościach uczestniczyli nie tylko miejscowi parafianie. Wśród przybyłych był pan Jacek z powiatu ostrowskiego, który podkreślił, że przyjechał z poczucia moralnego obowiązku.
To obowiązek zarówno moralny, jak i patriotyczny, aby w szczególny sposób uczcić pamięć tej wyjątkowej osoby, jaką była Danuta Siedzikówna. Przez długi czas historia o niej milczała, ale dziś została na nowo przypomniana i utrwalona. Dzisiejsza uroczystość daje nam możliwość oddania jej hołdu – mówił.
Dodał również, że „Inka” pozostaje postacią niezwykłą, a jednocześnie inspirującą.
Uroczystość w Różanymstoku stała się nie tylko formą oddania czci Danucie Siedzikównie „Ince”, ale także przypomnieniem o sile jej przesłania, które pozostaje wciąż aktualne. Jej życie, wypełnione odwagą i wiernością wartościom, nadal inspiruje kolejne pokolenia Polaków do postawy patriotycznej, odpowiedzialności i wierności zasadzie: „Zachować się jak trzeba”.
/SM,FL,TL/