Przez owo rozporządzenie sklepik szkolny w Zespole Szkół Ogólnokształcących w Sokółce został zamknięty. Właścicielowi nie opłacało się już prowadzenie takiej działalności.
- Dla nas to jest niezrozumiałe dlaczego nie można sprzedawać nawet słodkich bułek w sklepiku. Przez to zamknęli sklepik szkolny, a my chodzimy teraz po przekąski do pobliskich sklepów. - mówią uczniowie Gimnazjum Nr 2 w Sokółce.
Cały pomysł nie podoba się również niektórym nauczycielom. - Mi osobiście się to nie podoba, bo sklepik jest teraz zamknięty. Dzieci i młodzież przechodzą przez ulicę do pobliskich sklepów, co jest niebezpieczne. - powiedziała jedna z nauczycielek z ZSO w Sokółce.
Z pewnością sama idea, aby dzieci i młodzież nie spożywały niezdrowych posiłków jest dobra. Rozporządzenie jednak nie cieszy się zbyt wielkim poparciem wśród najbardziej zainteresowanych. Wielu sprzedawców musiało przez to zamknąć swoje sklepiki, bo nie są w stanie utrzymać się ze sprzedaży samej zdrowej żywności. Młodzież zaś zaopatruje się w, zlokalizowanych blisko szkoły, spożywczakach.
W sokólskich placówkach oświatowych z początkiem tego roku szkolnego zamknięto też sklepiki, m.in. w Zespole Szkół Integracyjnych i Zespole Szkół Zawodowych.
Sklepik wciąż działa np. w Gimnazjum Nr 1. Jednak jak zauważyła Dyrektor placówki Bożenna Łazarewicz, zainteresowanie uczniów jest mniejsze. Część z nich również zaopatruje się w pobliskich sklepach. Pedagodzy starają się nakłonić uczniów do przynoszenia jedzenia ze sobą i nie opuszczania szkoły, w celu zrobienia zakupów. Sklepiki, pomimo rozporządzenia, działają jeszcze w sokólskim LO i Zespole Szkół Rolniczych.