Państwo przejęło te nieruchomości w ramach reformy rolnej. Okazało się jednak, że zrobiło to bezprawnie, bo teren był za mały - podzielony był na 3 mniejsze działki. Teraz spadkobierczyni wywalczyła odszkodowanie od Skarbu Państwa.
Był to już drugi proces w tej sprawie. Poprzedni zakończył się takim samym wyrokiem, ale sąd apelacyjny kazał go powtórzyć i sprawdzić, czy tych nieruchomości nie da się odzyskać. Ustalono, że nie jest to możliwe, bo - jak mówił sędzia Piotr Kozłowski - nieruchomości te znajdują się już w rękach osób trzecich.
Z wyroku cieszy się reprezentujący spadkobierczynię mec. Michał Łapiński. Zaznacza przy tym, że walka o takie odszkodowania nie jest łatwa. Spadkobiercy często są rozproszeni, już starsi i nie mają pieniędzy na pokrycie kosztów sądowych. "Szkoda, że ustawodawca nie zdecydował się na jakąś generalną regulację tego problemu, czyli tzw. ustawę reprywatyzacyjną. Czy ona by polegała na zwrocie w naturze, czy na jakichś odszkodowaniach częściowych, ale to by traktowało wszystkich poszkodowanych równo i zdejmowało z nich ciężar kosztów procesów sądowych" - mówił mec. Łapiński. Jego zdaniem "polski ustawodawca chowa głowę w piasek, na zasadzie, że temat rozwiąże się sam, te osoby będą umierały, majątki będą się rozpraszały i siłą rzeczy temat straci na znaczeniu".
Osoby reprezentującej Skarb Państwa nie było na ogłoszeniu wyroku. Ten jest nieprawomocny.
Informacja: radio.bialystok.pl