Sympatycznym akcentem spotkania było zaprezentowanie wiersza przez Panią Elżbietę Ziętek. Powstał on w wyniku obcowania z ikonami Pani Ireny.
- Spotkanie z Państwem, w bibliotece w Sokółce nazwałam ,,Moja droga do ikony" bo rzeczywiście to długa droga, pełna zakrętów i potyczek. Podczas wizyty w klasztorze namówiona przez siostrę zakonną, napisałam swoją pierwszą ikonę – był to rok 1993. Nie miałam wówczas jeszcze dogłębnej wiedzy. By posiąść technikę ich pisania potrzeba wielu lat nauki teoretycznej i praktycznej. Przez 20 lat sporadycznie wracałam do ich pisania. Od 2010 roku pogłębiam swoją wiedzę na temat pisania ikon. Rokiem przełomowym był rok 2012 kiedy zachorowałam na nowotwór. Wtedy postanowiłam wycofać się z życia zawodowego i osiąść w małej wsi Lipina. Od tego momentu znalazłam się w tzw. właściwym miejscu i właściwym czasie. Dzięki chorobie od nowa odnalazłam swoją duchowość, rozpoczęłam intensywne szkolenie malunku, złocenia i przygotowywania podobrazi. Moje prace wykonuję w technice proplasmos. Opieram się na rosyjskich szkołach pisania ikon. Pisząc je zaczynam od barw najciemniejszych, sukcesywnie przechodząc do rozjaśnień. Z ciemności idę w światłość, która jak słowo pisane powinna dotrzeć do kontemplującej je osoby. Moje ikony są pisane na desce lipowej, złocenia wykonuję złotem płatkowym i transferowym. Posługuję się również szlachmetalem zastępującym złoto. Złoto jest bardzo ważnym elementem w ikonografii, ponieważ jest to doskonałość i światłość jaką daje nam tylko Stwórca– opowiadała ikonopisarka Irena Gęścińska.
Informacje i zdjęcia publikujemy dzięki uprzejmości Katarzyny Bułkowskiej z Biblioteki Publicznej w Sokółce.