Reklama 

 

piątek, 25 marzec 2016 09:01

Jak obchodzono Wielkanoc 40 lat temu?

Wielkanoc jest najważniejszym świętem w kalendarzu chrześcijańskim. Nie każdy jednak wie, jak wcześniej wyglądały te obrzędy. Przechowały się tylko w pamięci i są już coraz rzadziej kultywowane.

O dawnych zwyczajach czytamy na profilu FB Stowarzyszenia PRO BONA Krynki:

Niedziela Palmowa, zwana też na naszych terenach Wierbnicą, jest początkiem obrzędów kościelnych bezpośrednio związanych ze świętem Wielkiej Nocy. Palmy przygotowywano z gałązek wierzbowych, wcześniej wstawiając je do wody, aby rozpuściły zielone listki. Przyozdabiano je gałązką paproci, barwinka lub asparagusa czyli szparagiem. Wybór wierzby na „palmę” nie jest przypadkowy. Jest ona od dawien dawna uznawana za roślinę „miłującą życie”, bowiem pierwsza okrywa się zielenią i przyjmuje się w każdych warunkach glebowych.

W poranek Niedzieli Palmowej ten domownik, który wstał najwcześniej, brał gałązkę wierzbową i budził uderzaniem śpiochów wygłaszając taką formułkę w gwarze: "Wierbałos, aż da śloz, wierba bije, nie zabije. Za tydzień Wieligdzień" lub po polsku: "Nie ja biję, wierzba bije, wierzba bije nie zabije, za tydzień Wielki Dzień, za sześć noc Wielkanoc".

Poświęconymi palmami kropiono dom, obejście, a bazie dawano dzieciom do połknięcia. Miało to uchronić od chorób gardła. Palmę przechowywano za świętym obrazem, aby strzegła dom od złego i użyczała mu błogosławieństwa Bożego.

Wielki Czwartek nazywany był "czystym czwartkiem". Wcześnie rano należało obmyć twarz zimną wodą pod studnią, co miało zapewnić zdrowie. Wielki Piątek był i jest czasem ścisłego postu.

Wielka Sobota to czas przygotowania i święcenia pokarmów. Podstawą jest jajko - symbol życia. Kraszono je w cebulniku na kolor czerwony, w korze dębowej na brąz, a na zielono w młodym jęczmieniu zasianym dużo wcześniej w doniczkach. Znane były też pisanki, a wzorek nanosiło się woskiem, który potem barwiono. Zdobiono też jajka skrobiąc ostrym narzędziem wzorek. W święconce musi się też znaleźć chleb, sól i mięso. Dawniej niektóre gospodynie dodawały kość, która służyła potem do leczenia schorzeń spowodowanych przewianiem. Ową kością „kaczało” się chore miejsca co ponoć pomagało.

Jeszcze 40 lat temu na poranną Rezurekcję do kościoła spieszyło mnóstwo furmanek. Po bruku rozlegał się stukot kopyt i parskanie koni. Wokół kościoła stało mnóstwo fur z odświętnie przygotowanymi siedzeniami, wysłanymi barwnymi tkanymi kapami i ozdobioną uprzężą końską. Tradycją po mszy były wyścigi konne, a temu z gospodarzy, który dojechał pierwszy miało się wszystko darzyć w domu i zagrodzie.

Poniedziałek Wielkanocny zaczynał się od polewania się wodą. Śmigus-dyngus, relikt dawnych przedchrześcijańskich zwyczajów miał zapewnić zdrowie, płodność i urodę. W dawnych czasach śpiewano pieśni zwane konopielkami, a sam śpiew nazywany był „wołokaniem”. Śpiewacy dostawali za to pisanki, kiełbasę i wódkę.

Dzieci szły tego dnia po "wałaczonno". Z pisankami zachodziły do domów rodziców chrzestnych, sąsiadów, kuzynów i dostawały prezenty. Najczęściej były to pisanki i słodycze. Zwyczaje te zanikły, choć nazwa „wołoczonne” została jako określenie prezentu od rodziców chrzestnych otrzymanych na Wielkanoc.

Wiele tradycji odeszło w niepamięć wraz z ludźmi, którzy kiedyś tu żyli. Żyli w zgodzie ze swoją wiarą, czy to katolicką, czy prawosławną. Tradycje i obrządki świeckie, były podobne i wspólne, bo wywodziły się z jednej tradycji chrześcijańskiej, jak też i kultury agrarnej, która przez wieki stworzyła etos tutejszych mieszkańców.

Źródło informacji: Pro Bona Krynki

Kontakt


SOKÓŁKA TV SP. Z O.O
ul. Sikorskiego 25
16-100 Sokółka

tel: 666 828 883
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

REGON: 368683063
NIP: 5451817935
Numer KRS: 0000702479

Reklama

Czynne od pn-pt w godzinach 8:00 - 16:00
e-mail: reklama@sokolka.tv