Wstępem do spotkania był pokaz „Syberiady polskiej”. Akcja filmu z 2013 roku toczy się w latach 40-tych XX wieku i opowiada o polskich zesłańcach na Syberię. Skazani oni zostają na katorżniczą pracę przy wyrębie drzew.
- Chciałem pokazać przeciętnych ludzi, przeciętną rodzinę, która cierpi tylko dlatego, że są Polakami.” - mówił reżyser. Opowiedział młodzieży o założeniach, które kierowały nim przy kręceniu filmu, o bohaterach i realiach, w których się znaleźli.
Realizacja filmu trwała aż 7 lat. Część zdjęć kręcona była na Syberii, w bardzo trudnych warunkach. - Jak przyjechaliśmy na zdjęcia było -30 stopni. Sprzęt stanął, cała elektronika wysiadła. Trzeba było robić krótkie ujęcia. - odpowiadał na pytania reżyser. Dodał, że najtrudniejszymi zdjęciami były te, robione z motolotni. W powietrzu mógł być tylko pilot i operator, więc efekt reżyser mógł zobaczyć dopiero po ich wylądowaniu. Cała ekipa filmowa była też bardzo okrojona. Pracowało tylko kilkanaście osób. - Ja sam robiłem za charakteryzatora, bo nie było pieniędzy, żeby zabrać charakteryzatorkę. - przypominał reżyser.
Janusz Zaorski mówił też o bohaterach filmu, którzy nie są „albo źli, albo dobrzy”. O wyborach przed, którymi musieli stanąć, aby wrócić do kraju.
Dzisiaj, po pokazie filmu „Cudownie ocalony” o godzinie 18:00, odbędzie się kolejne spotkanie z reżyserem, na które zaprasza DKF Fantom w Sokółce.